poniedziałek, 26 maja 2014

No ! Don't let me die here...

Dziewczyny, przez ostatnie 3 dni jadłam normalnie, czyli ok 1 500 kcal. Nie wiem co się ze mną stało. Tak jakby to wszystko co było mnie opuściło i pozwoliło jeść. Dzisiaj miał być kolejny nowy początek, ale żołądek mam bardzo zmęczony. Według zaleceń musiałam jeść biały chleb, biszkopty, czyli ogólnie rzeczy bez żadnego błonnika, które nie spowodują rozruchu w żołądku i jelitach. Nie powiem, że nie, bo chyba się cieszyłam, że mam wymówkę, żeby jeść, ale dosyć tego. Czas wrócić z odpoczynku i wrócić tam gdzie być powinnam. Przecież nie chcę się pożegnać z dopiero co spotkanym delikatnie wystającym kręgosłupem, żebrami, obojczykami. Piękne są te moje kosteczki, chcę ich więcej.
Znowu wzięłam Dulcobis, pod wpływem emocji, bo nawpierdalałam się tych biszkoptów... Bez sensu, ale cóż, tak już mam. Od jutra piszę moje bilanse, które będą zachwycać! Mam nadzieję, że żołądek będzie w dość dobrym stanie i pozwoli ćwiczyć. Wracam! Nie poddam się. 3 dni, tyle straciłam i nie mogę stracić ani dnia więcej. Po prawej stronie macie do mnie kontakt, piszcie, pytajcie, jestem otwarta na was, może poznamy swoje historie? :)

Koniec słabości. Żarcie to wróg, nie dam się już skusić. "Opracowałam" nawet swoją dietę. Po rzuceniu okiem na sgd i abc zrobiłam własny 4- tygodniowy plan. Miałam ją dzisiaj zacząć, ale cóż, dieta zaczyna się głodówką, której dzisiaj nie było, a rozpisana jest tak, że powinna zacząć się w poniedziałek.

Nadrabiam pytania, bo się zapuściłam ostatnio jak cholera! Tego się nie chwali.
Ostatni raz jadłam jak trzeba w piątek, a sobota - niedziela - poniedziałek zjebane. Pamiętam o tym i muszę te 3 dni odpracować, dopiero potem wyjdę na 0 i będę miała czysty start.
Dziękuję wam, że nadal ze mną jesteście. Jeszcze chwila, jeszcze momencik i wejdę na wasze blogi. Jak wam poszło?

11. "Dlaczego chcesz schudnąć? "
Ponieważ przez większość życia byłam naprawdę gruba, ale przyszedł taki moment, że powiedziałam sobie dosyć, od tamtej pory dążę do celu, wytrwale. Raz wolniej, a raz szybciej, ale nie zatrzymuję się, bo wiem, że grubasy w życiu łatwo nie mają. Zawsze po deszczu wychodzi słońce, deszczem są moje kryzysy, takie jak ten weekendowy, a słońcem jest moja motywacja i dalsze działania ze zdwojoną siłą.

12. "Jaki rozmiar ubrań nosisz, a do jakiego dążysz?"
W ogóle zaczynałam nosząc 46 ..... żenada. Teraz mam 38 - M, a marzy mi się 36- S lub nawet XS, ale to odległe marzenie.

13. "Jaką dietę stosujesz?"
Na początku po prostu jadłam, a na koniec dnia zliczałam kalorie. To były początki jadłam po 1500 kcal. Potem odwróciło się, najpierw liczyłam potem jadłam, potem już prosto przez SGD x 2. Teraz jest Plan Maj, który zawalam po całości, potem się zobaczy.

14. "Zdjęcia, które Cię inspirują"
Tak, więc. Od momentu kiedy wyschłam z jakichś większych emocji, ze zdolności to zachwycenia i zainspirowania się czymś to żadne mnie nie inspirują. Jedynie mogę powiedzieć, że jakieś mi się podobają i są one w zakładce Thinspiracje.

15."Czego nie możesz sobie odmówić w diecie, z czym najtrudniej Ci walczyć?"
To chyba widać, jak już raz się przełamię i coś zjem to trudno mi znów się ograniczyć, ale nie powiem, że nie, bo jak już powiem sobie naprawdę stop to na długo.

16. Czy jest ktoś kto mnie wspiera w odchudzaniu? Tak, to wy ! Najpierw rodzina i lekarz, a teraz, gdy według nich już wystarczy zostałyście mi wy. Oczywiście mama stoi za mną murem, ale nie wspomaga mnie tak jak wy, bo wy mnie rozumiecie, ona nie do końca...

Trzymajcie się :*

2 komentarze:

  1. Może wrzuć tutaj ten swój plan, żebyś miała większą motywację do jego wykonania?
    Zbieraj się! 3 dni jeszcze można szybciutko odpracować, ale tydzień? Już nie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Grunt, że się nie poddajesz! Trzeba walczyć do końca
    Trzymaj się =]

    OdpowiedzUsuń