piątek, 9 maja 2014

#32

Burza, siedzę sobie na łóżku, obok mnie kot. Taki spokojny, szczęśliwy. Niczym się nie martwi. Jak byłam mała to patrzyłam na mojego chomika i marzyłam żeby się z nim zamienić. Zero problemów. Wiadomo, zero porannego wstawania, żyć nie umierać.
Na całe szczęście waga się nie zatrzymuje, stopniowo leci w dół, dzisiaj rano już 64,7 kg. Wiem, że to i tak pewnie tylko woda ucieka, ale nie zmienia to faktu, że dobrze mi z tym. Nie mogę się doczekać tych 60 kg i potem tej 5 z przodu. Chociaż nie wiem ile jeszcze muszę schudnąć żeby chociaż trochę tego tłuszczu zniknęło. Jestem okropna. Naprzemiennie myślę o tym co mam ochotę zjeść, a potem od razu myślę, że przecież tego nie chcę, nie potrzebuję. Dzisiaj już prawie się złamałam. Już miałam wstać i pójść do kuchni, wziąć sobie obiad, ale nie poszłam, nie dałam się. Najchętniej bym zrobiła sobie głodówkę, ale jestem słaba i pewnie nie dałabym rady. Ileż we mnie sprzeczności, co się dzieje. Jutro już sama sobie obiecałam wyżerkę na śniadanie. W kuchni jest owsianka do zrobienia na wodzie (170 kcal). Codziennie sobie mówię, że jutro zjem. I tak już 4 dni ją jem. Często tak mam, aż w końcu to coś się psuje i tyle z tego wychodzi. Czuję się jakoś dziwnie przybita, chyba sama się wpędzam w takie stany. Nawet moich ulubionych seriali mi się nie chce pooglądać, a mam już zaległości w odcinkach. Nie chce mi się.
Przyszły wyniki morfologii krwi. Nic z tego nie rozumiem, dlatego do lekarza znowu idę. Jedyne co ogarnęłam to to, że mam za mało płytek krwi i jest tam dopisek, że "zalecane do kontroli". Zobaczymy co z tego wyniknie. Raaah, znowu nie potrafię napisać czegoś sensownego.
Bilans:
- 2 x chrupkie z polędwicą i mięta z lnem 58 kcal
-pół jabłka 20 kcal
-2 x chrupkie z 1,5 plastra szynki drobiowej 54 kcal i herbata czerwona (żałuję tych kanapek)
Razem : 132/ 550
Dzisiaj na karteczce było "-100 kcal"

Ćwiczenia:
Pewnie zrobię tylko te na pupę... leń. Miałam iść dzisiaj o 20 na organizowany bieg na 4 km, ale cóż, burza i nieustający deszcz, który naprawdę przez cały dzień nie ustaje mi to uniemożliwia.

8 komentarzy:

  1. Piękny bilans, naprawdę podziwiam, mi ciężko zmieścić się w 400 kcal, taki ze mnie obżarciuch :( Jestem dumna, że nie poddałaś się obiadowi, wierzę, że wyjdzie Ci to na dobre, kiedy następnym razem staniesz na wadze x
    Nie leniuchujemy, ćwiczymy! Ćwiczenia to podstawa, tłuszczyk sam się nie spali!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze że waga spada, bilanse masz piękne. I co do notki z tortem z roli głównej, to podpowiem, że jeśli spalisz kalorie w ciągu kilku godzin to tłuszcz się nie odłoży. Trzymaj się c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale bilans cudowny ;) Idzie Ci cudownie ;* Dopiero zaczynam i jeszcze nie daje sobie zbytnio rady ;(( ale jesteś moją motywacją <3 tylko ćwicz więcej nie ma co się obijać ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. bilans rewelacja! oby pięć z przodu pojawiło się jak najszybciej - coś czuję, że z twoim podejściem ten moment przyjdzie już niedługo :) będę zaglądać częściej, mamy zbliżone wymiary i oczekiwania, zawsze lepiej jest obserwować postępy kogoś podobnego do ciebie, to motywuje, zwłaszcza, kiedy "ten drugi" jest godzien naśladowania. trzymaj się, kochana, powodzenia! x

    70-50.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjny bilans! Zazdroszczę ci samokontroli, powiem. I motywacji do ćwiczeń. Mówisz, że nic ci się nie chce - a jednak codziennie ćwiczysz. Codziennie mniej czy więcej, ale coś. I nie tracisz motywacji, dążysz do celu, nie użalasz się nad sobą... nic tylko powodzenia dalej.
    Ja sama dopiero zaczynam i liczę na rady i ogólnie wsparcie:
    http://mymblefeel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. przepiękny bilans <3
    Waga spada to dobrze, oby tak dalej :*
    Powodzenia :**

    OdpowiedzUsuń
  7. a mi właśnie jakoś lepiej po deszczu biegać ;)))
    Powodzenia u lekarza ;p bilans świetny! Co ty gadasz?! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny bilans :)
    Fajne są te karteczki, jak będę miała pewność, że mojej kostce nic już nie będzie na 100 % też takie sobie zrobię... Jeśli pozwolisz oczywiście ;)
    Powodzenia =]

    OdpowiedzUsuń