środa, 14 maja 2014

#37

Co tu się długo rozpisywać,wyjęłam dzisiaj ubrania z zeszłego lata, wszystko za duże, dużo za duże. No cóż. To znaczy, ze od wakacji dużo schudłam, to dobrze :)
Zrobiłyśmy dzisiaj z mamą zdrowe zakupy, chrupkie pieczywo, owsianki i takie tam.
 Bilans:
-owsianka wiśniowa na wodzie 190 kcal + mięta
-gratka 88 kcal
-jabłko 36 kcal
-trochę rosołu z odrobiną makaronu z pszenicy durum 150 kcal
-płatki fitness + mleko bez laktozy 170 kcal
634/650
Dzisiaj naprawdę sporo łażenia po mieście, bo zakupy były robione akurat tam gdzie daleko trzeba pójść. Oczywiście szłam pieszo ^^ + schodami do domu, nigdy mi się nie chce, ale zawsze to dodatkowe kalorie spalam.
Na dzisiaj miałam przygotowany jadłospis. Spełniony jest. Postanowiłam, że z powrotem trzeba odzyskać kontrolę. Małe posiłki w równych odstępach czasu. Kiedy znowu odzyskam kontrolę to zacznę zjeżdżać w dół z bilansami. Na razie po jednym wyłamaniu moje ciało i psychika krzyczą, że chcą jeszcze.Tak jakby ta bariera, która odgradzała mnie od słodyczy i tego wszystkiego pękła. Moja tama jest naruszona, muszę ją naprawić i jeszcze bardziej wzmocnić, ale jak wiadomo powrót na dobre tory jest trudniejszy niż zejście z nich, więc muszę odzyskać siłę i szybko naprawić szkody. Trzymajcie za mnie kciuki.
Na jutro również przygotuję jadłospis, mam nadzieję, że będę się go trzymać.
Karne głodówki mają dla mnie opłakane konsekwencje, zawsze się na nich łamię, a potem jest napad i taki oto finał. Przyznam się, że wczoraj jeszcze pożarłam kilka wafli ryżowych z almette łososiowym... Porażka, chciałam zniwelować ten słodki posmak, który mnie mdlił i wyszło jak wyszło, ale dzisiaj na szczęście trochę lepiej.
Dzisiaj babka z niemieckiego mnie oszukała. Nie zaliczyła mi dobrych odpowiedzi na kartkówce, bo coś jej tam nie pasowało. długa historia, ale ewidentnie nie ma racji! Ja już się z nią kłóciłam i nic to nie dało. W piątek mama idzie na zebranie to poprosi moją wychowawczynie o pomoc.

Dzisiaj mama kupiła mi kolejną sukienkę... Według niej mam już całkiem szczupłe nogi, ciekawe, w którym miejscu one są szczupłe.

2. dzień planu, którego zdjęcie dałam wczoraj.
-"Jaki jest twój cel? Co chcesz w sobie zmienić?"
Moim celem jest schudnięcie. Pozbycie się kompleksów i wydobycie z siebie mojej pewności i wiary w swoje możliwości. Nie chcę już być tą grubą, o której można mówić żarty, nigdy więcej! Nigdy więcej nie chcę się wstydzić przechodzić obok ludzi, chcę iść przed siebie nie zastanawiając się co o mnie powiedzą, bo pewnie nie będą to już tak przykre słowa jak kiedyś :) Chcę również mieć kontrolę nad sobą i nie dawać się jedzeniu. Pragnę, by to inne dziewczyny patrzyły na mnie z zazdrością, a nie ja na nie. Chcę w końcu poczuć jak to jest odżyć i czerpać z życia.

Trzymajcie się :*


6 komentarzy:

  1. Idealny bilans!
    Dobrze, że miałaś dużo ruchu na tych zakupach:)
    Mnie tak "oszukała" pani od historii, ale nawet nie chce mi się z nią wykłócać, bo tylko bym sobie zaszkodziła.
    Co do Twojego celu, to piąteczka, bo pragnę tego samego. Mam nadzieję, że uda nam się to osiągnąć x

    OdpowiedzUsuń
  2. Dasz rade ;)
    Powodzenia i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietne bilanse kochana :) uwielbiam owsianke *-* świetny cel! Wierzę w Ciebie :)
    www.no-eat-no-problem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że mogłaś połączyć przyjemne z pożytecznym :) chodzenie po zakupach, umacnianie więzi z mamą a do tego spalanie kcal :) czego chcieć więcej? :) Bilans wyszedł dziś super i oby tak dalej, dużo już osiągnęłaś i przecież nie możesz tego zaprzepaścić! Trzymaj się :) http://a-w-glowie-tylko-krytyczne-mysli.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, naprawdę nie masz się czym martwić ;* Bilans super i dużo ruchu :) Tak trzymaj ;*
    Jak czytałam opis o tobie to charakterek mamy podobny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny bilans :)
    Owsianki robisz sama, czy jesz tzw. gotowce?
    Ps. Dziękuję. Tak to o Twoje karteczki mi chodziło =]

    OdpowiedzUsuń