Hej,
dzisiaj 1. dzień Planu Maj. Wylosowałam karteczkę " +30 na skakance", tak więc wyjaśniło się, dzisiaj skaczę :) Oczywiście zrobię więcej, ponieważ dzisiaj taki luźny dzień i będzie tylko skakanka, bez łażenia, roweru ani niczego innego. Na dworze okropna pogoda, więc trzeba sobie radzić inaczej.
Ehh... tak w ogóle to ciągle mam jakiś problem. Jestem zawieszona pomiędzy dwoma światami. Z jednej strony jestem w świecie any, a z drugiej strony w świecie normalnego, zdrowego jedzenia. Pragnę jednego, a jestem w drugim. Boję się opuścić bezpiecznej strefy z aną i pomimo tego, że czasem zdarzają się dni kiedy myślę sobie "zostawię to wszystko, nie chcę liczyć kalorii, chcę jeść normalnie, być zdrowa", ale to szybko mija i wracam. Ta walka w mojej głowie mnie niszczy, moją psychikę, duszę i ciało. Całe dnie kręcą się wokół jedzenia, liczenia kalorii, chudnięcia... Chciałabym jeść bez wyrzutów sumienia, ale raczej już nie potrafię. Zdaję sobie sprawę z tego, że chyba mam problem. W maju mam limity 650 i 700, wiem, że to dużo. Wiem, że potrafię jeść mniej, ale dzisiaj postanowiłam dobić do limitu. Zobaczymy co z tego wyniknie. Ja tak bardzo chcę chudnąć dalej, boję się przytyć. Pasuje mi to, że chudnę po 4-5 kg miesięcznie, nie chcę zwalniać. Pomimo tego, że lekarz i dużo osób wokół, w domu mówi mi, że już mogę zwiększać ilość jedzenia i powoli wychodzić z diety, ale ja nie chcę! To znaczy chcę, ale nie chcę. A tak dokładnie to co ja chcę? Sama już nie wiem, nie rozumiem siebie.
Ok, bilans. Dzisiaj naprawdę duży.
śniadanie: płatki fitness + trochę banana + trochę dżemu 200 kcal
II. śniadanie: 2 x chrupkie z dżemem i razem z 6 plasterkami banana + czerwona herbata 120 kcal
Obiad: 4 małe racuszki cynamonowe z serkiem ok. 280 kcal
Kolacja?: 2 x chrupkie z polędwicą z warzywami 50 kcal
Jak na razie : 650/650 dużo dużo dużo dużo... ale czy to nie tego pragnę?
Dzisiaj widziałam jak jedna z siatkarek, mistrzyni Polski kupowała cukierki, cały woreczek cukierków na wagę w Biedronce. Tak sobie pomyślałam, że chyba czasem można, ale ... niee, ja nie chcę żadnych cukierków, bo jestem gruba!
Jutro muszę zjeść mniej, nienawidzę uczucia najedzenia...
Trzymajcie się
może dobrze że masz wyższe limity :)
OdpowiedzUsuńOdchudzisz się ale nie zniszczysz organizmu :) :*
Powodzenia :*
ja mam już tak, że jak chudnę to sprawia mi to radość i nawet jakbym ważyła 50 kg to nie mogłabym opuścić swiata Any... to nie taka prosta sprawa o tym zapomniec
OdpowiedzUsuńMusisz zdecydować czy chcesz schudnąć zdrowo w trochę dłuższym czasie, czy schudnąć szybko i mieć poważne problemy ze zdrowiem... Mam nadzieję, że wybierzesz rozsądnie ;*
OdpowiedzUsuńWcale nie masz dużych bilansów. 650 kcal to ciągle taka 'wyniszczająca' liczba kalorii.
OdpowiedzUsuńPowodzenia z majowym planem =]
Wszystko co opisałaś jest mi znane. To znaczy ja nie chcę jeszcze jeść normalnie. Nie schudłam jeszcze wystarczająco. Może powinnaś z kimś o tym porozmawiać? Może lepiej przejść na zdrową dietę? Póki jeszcze możesz. Chyba, że już za późno na powrót. Mam nadzieję, że odnajdziesz równowagę. Życzę powodzenia i ściskam :**
OdpowiedzUsuńTakże waham się jaką drogę powinnam wybrać.. Mam nadzieję, że wiesz co dla Ciebie najlepsze i wybierzesz słusznie, powodzenia :*
OdpowiedzUsuń