sobota, 10 maja 2014

#33

O mój Boże, co to było. Do 15 szło pięknie, a potem... napad. Dzisiaj już nic nie jem. Jak ja mogłam...
Bilans:
-1x chrupkie z 0,5 plastra szynki drobiowej 28 kcal + 1 truskawka 2 kcal + mięta
-0,5 deserku dla dzieci Gerber 44 kcal
-1x wafel ryżowy 39 kcal
i tu się zaczyna szaleństwo
-owsianka, ta nieszczęsna, o której wczoraj pisałam 170 kcal ( na wodzie)
-2x trochę musli z mlekiem 200 kcal
-1 x wafel ryżowy 39 kcal
-1 x chrupkie z serkiem z suszonych pomidorów 50 kcal
-popijanie mleka 100 kcal

Razem:
672/700
 A miało być tak pięknie, słaba jestem.
Ćwiczenia: 300 x na skakance, 10 przysiadów... jednakże w takich okolicznościach muszę coś jeszcze. Zaraz wezmę skakankę i zrobię kolejne 300, kolejne przysiady i ćwiczenia na pupę. To mnie uratuje. Żałuję, że nie znalazłam w sobie siły. Wiem, że bilans jak na napad nie wyszedł zły. Pewnie pomyślicie, że nawet nie najgorzej, przecież bywa tak, że dziewczyna ma napad i przekracza 1000 kcal. Nie zmienia to niestety faktu, że nie czuję się z tym dobrze. Nie jestem dumna z mojego zachowania. Jutro musi być lepiej, bo jak nie to wyrzuty sumienia mnie zeżrą. Przecież lubię uczucie głodu, więc czemu uległam i się napchałam? Wiem, że to reakcja organizmu, który poszukuje energii, ale przecież mogę nad tym panować!
Szybki edit.
+300 x na skakance
+10 przysiadów
+10 skłonów
+40 x (po 20 na noge) leżąc na boku pulsowanie nogą góra-dół
+20 x ( po 10 na noge) będąc na kolanach wymachy nogą do tyłu
+ćwiczenia na pupę: to są 2 ćwiczenia, które mają po 3 serie 10-12-15

Eh, i mały akt bezmyślności.... głupio się przyznać, ale tak się stało, że pocięłam sobie udo. Naprawdę, głupio mi się przyznać. Ale ulżyło mi trochę, 3-4 cięcia na udzie, a jakie ukojenie. Nie pierwszy raz mi się to zdarzyło i sama się sobie dziwię, że wam o tym mówię.
Trzymajcie się :*

7 komentarzy:

  1. bywa tak, że dziewczyna ma napad i przekracza 3000 kalorii! dobrze, że nie przekroczyłaś limitu i nie zjadłaś niczego, czego sobie zabroniłaś (czytałam zakładkę maj). jeszcze wypracujesz pełną kontrolę nad organizmem! zrób te ćwiczenia i może jeśli pogoda ci pozwala pójdź na spacer, napij się czerwonej herbaty, jutro wszystko nadrobisz :* powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Grunt, że nie przekroczyłaś 700 kcal i zaliczyłaś dzień. Następnym razem musisz pamiętać, jakie to uczucie, kiedy się napchasz, a co czujesz, kiedy zjesz tyle, że jesteś zadowolona. Masz pełną kontrolę nad sobą, ale każdy chwilowo ją traci.
    Nie rób sobie krzywdy, skarbie, proszę. To nic nie daje, ta ulga to chwilowe złudzenie. Pomyśl, jak blizny będą wyglądały na pięknym, chudym ciele, kiedy wreszcie osiągniesz cel. Nie rób tego, błagam.
    Super, że ćwiczysz. Bilans nie jest wysoki, a ćwiczeń dużo, więc dzisiejszy dzień wyjdzie Ci na dobre.
    Trzymaj się, kruszynko x

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze jest to że nie poddałaś sie pomimo upadku.
    Pamietaj o tym.

    Stay strong ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bilans i tak masz ładny a jeszcze ćwiczyłaś :) Nie tnij się... proszę... Może na chwile to Ci przyniesie ukojenie, a potem co? Jak schowasz blizny?
    Trzymaj się =]

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dziś jak głupia kupiłam sobie żyletki...nie wiem po co miałam je wyrzucić.
    I tak nie przekroczyłaś bilansu to bardzo dobrze :) Po mimo tego że wydaje sie długi :) I ćwiczeń dużo robisz a ja wo gule... Trzymaj sie :*!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bilans i tak jest mały - nie przekroczony :)
    Co do cięcia, znam to uczucie spokoju i siły kiedy się przetniesz, niestety z czasem potrzeba tego coraz więcej więc uważaj na siebie :**
    Powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Daj spokój, nie przekroczyłaś swojego limitu 700, świetnie ci idzie! Ten twój napad to nic w porównaniu z niektórymi o których czytałam - przekraczaniu kilku tysięcy w ciągu paru godzin. Niepotrzebnie masz wyrzuty, nie zjadłaś też niczego czego sobie zabraniasz ;) Jesteś silna, trzymaj się chudo!

    OdpowiedzUsuń