Zwycięstwo! Wczoraj się nie dałam. W pociągu kiedy wszyscy jedli czekoladowe rogaliki, czekoladę, ciastka, dużo kanapek, batoniki, chrupki i dużo innych ja siedziałam i jadłam swoją kanapeczkę z razowego chleba. Miałam kontrolę. Później w Poznaniu byłam z koleżankami w centrum handlowym, one jadły, a ja popijałam wodę, bo zjadłam godzinę wcześniej w muzeum drugą kanapkę. Już w drodze powrotnej w pociągu nie dałam się kolejnym chrupkom i Petitkom, chociaż tak ładnie, słodko pachniały. Gdy wysiadłam w Szczecinie lało jak z cebra, grzmiało i błyskało się, a my jechaliśmy do znajomych na grilla. Również nic nie zjadłam. Siedzieliśmy na tym grillu do 1 w nocy. Ostatni raz jadłam po 13. Kręciło mi się w głowie, powieki już same opadały, ale dałam radę.
Bilans:
- płatki z mlekiem 120 kcal
-2 x kanapka razowa 285 kcal
405/650
Na pewno wszystko spaliłam, bo mieliśmy tak napięty grafik i tak mało czasu, że przez cały dzień praktycznie biegliśmy przez Poznań.
A dzisiaj jak na razie duuże śniadanko, bo potrzebuję energii, żeby nie dać się przez resztę dnia. Wieczorem popatrzę co tam u was i odpowiem na zaległe pytania z planu ^^
Trzymajcie się :*
Hej :-)
OdpowiedzUsuńIntensywny dzień miałaś :D Gratulacje za powstrzymanie się od jedzenia. Chociaż nie dopełniłaś bilansu.
www.kelpinoza.blogspot.com
Bilans świetny! Dobrze ze sie na nic nie skusiłaś :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę grilla ^^ Uwielbiam. Dzień wyczerpujący, ale świetnie dałaś radę ;*
OdpowiedzUsuńSuper bilans:)
OdpowiedzUsuńMasz wspaniałą silną wolą
Trzymaj się =]
BRAWO, BRAWO, BRAWO! chciałabym mieć tak silną wolę jak ty!
OdpowiedzUsuńPiękny bilans i na dodatek spalony, ahh pozazdrościć! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://please-fulfill-my-dreams.blogspot.com/