czwartek, 17 kwietnia 2014

#6

Hej wam ^^ Dzisiaj plany troszkę się zmieniły. O 10 wstałam i o 11 wyskoczyłam z mamą do sklepu odzieżowego obok nas. Ja sobie nic nie kupiłam, ale mama trafiła na fajne spodnie. Później stwierdziłam, że może w końcu pojadę do galerii i kupię sobie torebkę i jakieś buty. W sumie miała być tylko torebka, bo była już od dawna w moich planach, ale mama rzuciła hasło "buty, bo w trampkach na Wielkanoc się chyba nie pokażesz". Także zadzwoniłam po przyjaciółkę i ruszyłyśmy. Buty znalezione, torebka również, a i pierścionek się kupiło ^^. No cóż, muszę wam powiedzieć, że zamiast postawić na jakąś herbatę to kupiłam sobie jogurt z truskawek, na szczęście wszystko robione na miejscu, więc to naprawdę były truskawki :) Dzisiaj mój bilans musiał podskoczyć, bo czuję się już coraz słabiej, jestem obolała, czuję każdy mój mięsień, padam o 9 wieczorem i ledwo się podnoszę o 10 rano... z bólem głowy na dodatek, może te dodatkowe kalorie pozwolą mi jakoś odżyć. Taką mam nadzieję. Aaaa i wczoraj mama wpadła na "świetny" pomysł. Skoro mam tyle wolnego to może mnie zapisze do lekarza i do laboratorium na badanie krwi, bo to osłabienie i bladość może wynikać z tego, że coś jest nie tak. Na razie tylko czasem coś wspomni, że to może kwestia jedzenia lub raczej brak tego jedzenia, ale chyba sama za bardzo w to nie wierzy, bo staram się sprawiać pozory, że coś jem :) Co ja mam zrobić w związku z tymi badaniami? Eh... Ale są też pozytywne rzeczy przed Świętami. Lada dzień przywiozą mi moją nową szafę do pokoju i jutro też przyjeżdża brat ^^ Od grudnia się nie widzieliśmy :c
Ok, dodam już bilans, bo nie planuję nic jeść... mam nadzieję, że dam radę, a jeśli coś pójdzie nie tak to dam znać. Od tygodnia w pokoju, tuż obok mnie leży paczka małych herbatniczków... Nie dam im się !
Bilans:
11. dzień SGD
- 2 x chrupki chlebek z wędlinką 73,2 kcal
- jogurcik truskawkowy 280 kcal :c
Razem:  353,2 /500 troszkę mi się dzisiaj zaszalało
Ćwiczenia? Za bardzo obolała jestem, nawet nie wiem po czym... Ale chyba podczas 1,5 godziny zakupów coś tam spaliłam :) Trzymajcie się kochane :*

Edit. Jak zwykle ;p Dzisiaj waga pokazała rano, przed jedzeniem 67 kg. Jak to możliwe, trochę nie wierzę, więc zobaczę jak to będzie jutro rano, bo może się okazać, że dzisiaj rano był to ubytek wody z organizmu, jeśli jutro dalej będzie 67 to zaliczę mój 1. cel ^^ A tak poza tym zapomniałam dodać, że dzisiaj dumnie przechodziłam obok stoisk ze słodkościami i na nic nie miałam ochoty podczas, gdy przyjaciółka już prawie jadła wszystko oczami. Co za siła ! :D

2 komentarze:

  1. Jestem z ciebie dumna ;*
    Zaczynam obserwować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepiej unikaj badań krwi tak długo jak możesz, bo dopiero się zacznie! :c Takie objawy jak masz mogą świadczyć np. o tym, że masz niedobór żelaza i anemię. Ja tak mam i moja matka strasznie panikuje, zmusza mnie do żarcia i ciągle o tym gada... więc wiesz, nie dawaj się na to zaciągnąć. -.- Tak poza tym to świetnie, że nawet nie masz na nic ochoty, oby tak dalej. c:

    OdpowiedzUsuń