wtorek, 15 kwietnia 2014

#2

Huhuhu, dzisiaj nawet spoko dzień, chociaż... w szkole niemiłosiernie się dłużyło. Nie wiedziałam już co mam ze sobą zrobić. W szkole byłam już naprawdę głodna, a przychodzę do domu i odechciewa mi się jedzenia, ale dobrze wiem, że aby uniknąć ewentualnego napadu trzeba coś przegryźć. Cóż, dzisiaj nawet ze sobą wygrałam, bo przygotowałam sobie 200 ml rosołku z 3 łyżkami makaronu z pszenicy durum, a zjadłam tylko połowę. Już po połowie byłam pełna ^^ Szkoda tylko, że co bym nie zrobiła to moje nogi nadal są mega tłuste i ohydne wręcz. Jutro mam wf, mam nadzieję, że nie będzie gry w siatkówkę, bo nie znoszę tego, wszystkie inne zadania są dla mnie w danym momencie najważniejsze! Trzeba dawać z siebie wszystko.

Eh... dzisiaj byłam na dworze z przyjaciółmi, szwendaliśmy się dobre 2 godziny. Niestety dołączyła do nas taka laska, której nie lubię :) Ona mnie chyba też nie, chociaż oczywiście nie powie mi tego w twarz, tylko za plecami mówi do reszty żeby się mnie jakoś pozbyli. Jak ja to kocham! Najlepsze jest to, że za każdym razem tak jest, a potem tylko przeprasza i mówi, że nic do mnie nie ma i chce zacząć znajomość od nowa. Nie wiem już co mam o tym sądzić. Taaaak...
 Bilans 9. DZIEŃ SGD
 -2 x chrupkie pieczywo z szynką drobiową 60
-jabłko 36
- odrobinę rosołu ok. 100
+ w dzień herbata czerwona i woda
Razem 196/300

Na dworze tak zmarzłam, że próbuję się rozgrzać już 40 min... i nic z tego. Jak zwykle :) Próbuję wspomóc się herbatą, a za chwilę mam nadzieję, że zbiorę się na skakankę.
Trzymajcie się kochane, nie dajcie się przedświątecznym pokusom :*
 Edit.
Ćwiczenia
5 minut zwykłej rozgrzewki
 +300 skoków na skakance
10 przysiadów
w dzień 2 godziny łażenia

2 komentarze:

  1. Super, a jaki bilans malutki ! Fajnie, że też jesteś na SGD . Widzę, że ten sam etap ogarniamy. Dobra motywacja, gdy ktoś na blogu obok robi to samo.
    Chudnij, buziaki ; * !
    www.ana-somore.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz cudowne bilanse! Trzymaj tak dalej:*:*

    OdpowiedzUsuń