niedziela, 27 lipca 2014

Tyle czasu zmarnowane.

Tak sobie siedzę i myślę o tym, że dzisiaj mogłabym być już prawie u celu. Gdybym tylko nie przestała dążyć do tego co sobie wyznaczyłam. Nadal stoję w jednym punkcie, jutro się zważę, pewnie się załamię. Tyle czasu... Naprawdę, mogłabym być już dużo dalej, ale nie, ja nadal jestem tutaj. Patrząc na ten zmarnowany czas nie czuję się z tym dobrze.

Bilans:
-owsianka 211 kcal
-2 placki owsiane z dżemem truskawkowym ( dżem robiony w domu) 400 kcal
-3 gówniane, nic nie warte "paluszki szpinakowe" i trzy wafle ryżowe z almette ( serio aż trzy???) 250 kcal
-galaretka o smaku arbuzowym, 1 wafel ryżowy z almette, ryba (flądra), kromka ciemnego pieczywa z ziarnami i plaster nisko tłuszczowego sera żółtego (no to sobie zaszalałam) 353 kcal
 Razem: 1214, jutro musi być mniej.

Ostatnio myślałam o początkach mojego biegania. Środek zimy, SGD w trakcie, czyli jadłam do 600-700 kcal i dawałam radę. A teraz tyle żrę i nie chce mi się ruszyć dupy. Nieładnie. Bardzo brzydko.
Jak ja dawałam radę ? Nie wiem, ale w końcu przyjdzie czas, że znowu będę dawała sobie radę.

Dzisiejszy dzień znowu przewalony. Gorąco, nic specjalnego nie zrobiłam. Jedyne co, to postanowiłam przysłużyć się światu  i odkurzyłam w mieszkaniu, zmyłam podłogę i wyczyściłam wannę i umywalkę. Potem namówiłam mamę na krótki spacer po lesie, miałam ochotę po prostu wyjść.  Poszłyśmy się trochę przejść. Poszłyśmy też na cmentarz. Jak zwykle odwiedziłyśmy te same groby. Smutne jest to, że muszę odwiedzać osobę, która pomogła sprowadzić mnie na ten świat, ale w sumie to jestem na to obojętna. Już dawno wybudowałam mur, swoją zasłonę, która pomaga mi ukryć to co czuję. Moja obojętność, to jest dopiero przykre.

Na dzisiaj to już koniec, trzymajcie się :*

1 komentarz:

  1. zmarnowany czas to największy ból... ale jeśli ci powiem, że masz jeszcze 5 tygodni? zróbmy coś z tym, koniec z kunktatorstwem! przy takim trybie życia, jaki masz teraz, 600 kalorii powinno spokojnie wystarczyć, może spróbuj? a końcówka posta - przykro mi było to czytać, ale wiem, o co chodzi. nie musisz mieć wyrzutów sumienia, że nie cierpisz i nie rozpaczasz. pamiętasz i to jest ważne!

    OdpowiedzUsuń