Nie mam już pomysłów na tytuły.
Wczoraj zły dzień, z babeczkami na pierwszym planie. Prawie dobiłam do 2000 kcal. Jak to jest. Ja mam tak, że albo jem wszystko albo nic. Nie potrafię się pohamować. W planie była 1 babeczka, bo szłam do dziadka i dla niego je zrobiłam. Niestety, wymknęło mi się to trochę spod kontroli.
Dzisiaj już lepiej. Chociaż miałam okropny ból żołądka. Nagły, siedziałam sobie o 15 i nagle tak mnie ścisnęło w żołądku, zrobiło mi się niedobrze. Musiałam wstać, bo na siedząco ból był nie do wytrzymania. Po czasie zaczęło przechodzić, teraz tylko zostało nieprzyjemne uczucie w żołądku. Myślicie, że to może być wynik wczorajszych babeczek? W sumie ciężko mi w to uwierzyć, bo jadłam je koło 17-18 , a dopiero dziś o 15 bolało.
Paznokcie mam tak twarde, że aż mi pękają przy mięsie. Musiałam je dzisiaj obciąć bardzo krótko... a już miałam takie ładne długie, nawet nie były porozdwajane, co u mnie jest anomalią.
Nareszcie przeszła burza. Było już tak parno, że nie do wytrzymania. Jest lepiej.
Dzisiaj sporo takiej codziennej aktywności. Mniej niż ostatnio komputera. Dużo czasu spędzonego z mamą.
Obejrzałam dzisiaj dosyć durną komedię, ale nie powiem, że nie, bo śmiałam się . Czasem potrzeba takiego resetu, posiedzenia i pooglądania głupot.
Bilans:
-owsianka 211 i arbuz 126
-serek wiejski lekki 120 i dwa wafle ryżowe z polędwicą drobiową 60
-kilka łyków mleka i mały kawałek arbuza ok. 70
-puree ziemniaczane ( 2 średnie ziemniaki, które jakoś dziwnie zmalały po tym jak je obrałam c: łyżeczka masła i 3 łyżki mleka) 184
-3 suche wafle ryżowe 57
Razem: 828 ~ 830 kcal
Puree- słyszałam, że dobre przy bólach żołądka. Wafle zjadłam, bo po rewolucjach w toalecie byłam już bardzo głodna. ( Tłumaczę się sama przed sobą... chyba).
Trzymajcie się, idę szybko wypić herbatę czerwoną i do wanny idę. Dobranoc :)
Kochana, pilnuj się, bo w mig nadrobisz to co z rzuciłaś! :/
OdpowiedzUsuń