poniedziałek, 14 lipca 2014

Góry

Okazało się, że zamiast na mazury od razu jedziemy w góry. Cóż, w czwartek już wyjeżdżam do Warszawy, a stamtąd dalej. Do Warszawy wracam w środę i tak sobie myślę, że w czwartek, najpóźniej w piątek wracam do Szczecina.

Wczoraj pokazałam mamie artykuł dotyczący wad i zalet drugiego kota, zdecydowanie więcej jest zalet. Może coś błędnie interpretuję, ale czuję, że mama jest pozytywnie nastawiona. Powiedziała też, że do dalszych rozmów wrócimy po wyjazdach, czyli pod koniec tego miesiąca. Jestem dobrej myśli, ale i tak się boję, że może mi się nie udać.

Ach tak, stwierdziłam, że chęć schudnięcia jest nadal tak silna, że wracam. Zaczęłam od razu sgd. Tym razem nie będę liczyła kalorii z owoców i warzyw, chyba że będą one głównym pożywieniem danego dnia np. tak jak dzisiaj, ponieważ dzisiaj mam dzień jabłkowy. Rano tabletka zadziałała, czysta stanęłam gotowa do walki. Jabłka mają pomóc mi posprzątać we mnie po wczorajszych słodyczach.

Bilans:
4 jabłka- 170 kcal
dwa kubki czerwonej herbaty
kilka miętowych gum do żucia
woda

W środę jadę ze znajomymi nad morze. Już wiem jak sobie poradzić, żeby nie żreć wszystkiego po kolei. Wezmę dużo jabłek i jakoś ten dzień przetrwam, a do tego jakaś kanapka, na pewno mi się uda, musi.

Chętnie założyłabym nowego bloga, wiecie, nowy start, tak jakby czysta karta, ale tutaj jest za dużo mnie samej. Nie mogę tak po prostu zostawić części mnie i pójść sobie gdzieś indziej. Wiem, że pewnie różne rzeczy sobie o mnie teraz pomyślicie, ale umówmy się, że zaczynam od nowa, bo nie mogę powiedzieć, że tego wszystkiego wcześniej nie było, bo było! Ale to co było to czas przeszły, a teraz zaczynam od nowa.

SGD
start. 14.07.2014 waga: 63,8 kg (wow, czwarte poniedziałkowe ważenie za mną, a na wadze szalone 0,2 kg mniej)
Mam nadzieję, że mi się uda. Wierzy w to ktoś jeszcze?

PS. mama w końcu kupiła mi wagę kuchenną

1 komentarz:

  1. Baw się dobrze na wyjeździe. Uda Ci się, wierzę w to ;> SGD wcale nie jest taką ciężką dietą, dasz radę na pewno. Tyle już schudłaś, więc czemu teraz ma być inaczej? Zaczynasz od nowa i pasowałoby dobrze wystartować, tak jak dziś. Trzymam kciuki, oby tak dalej :*

    OdpowiedzUsuń