niedziela, 1 czerwca 2014

# Helo June! Welcome back

Znowu czerwiec, tchnął we mnie dziś życie i nową energię. Urodziny już za 13 dni. W zeszłym roku niedobrze się to wszystko potoczyło, czerwiec nie był łaskawy, ale wierzę, że każdego roku, miesiąca, tygodnia, dnia, godziny, minuty, sekundy, dostajemy nową szansę, czystą kartę. Nigdy nie jest za późno, żeby się podnieść, wiesz? Nawet jeśli cały dzień poszedł nie po twojej myśli, pomiń to, że jest wieczór, bo co się stało to się nie odstanie, walcz. Za dużo zjadłaś? Nie jedz więcej myśląc "i tak już zawaliłam, co mi szkodzi" tylko weź skakankę do ręki, włącz muzykę i skacz. Nie? Polecam również nałożyć buty biegowe, zwykłe ''adidasy'', trampki, no cokolwiek ! I idź się przebiegnij, może być ciężko, ale gwarantuję, że nie pożałujesz.
Ja postanowiłam, że chcę wyzdrowieć. To znaczy, nie wiem, czy jestem chora, nie chcę sobie stawiać żadnych autodiagnoz, ale to co robiłam przez ostatnie 7 miesięcy nie było normalne ani zdrowe. Przeglądałam ostatnio moje stare zeszyty, niby zwykłe zeszyty, ale tak naprawdę w nich kryje się wszystko. Moje tajemnice, myśli, czyli w tych zeszytach jestem zapisana ja sama? Chyba tak. Nie poznaję tamtej osoby, tyle siły i motywacji, chociaż w sumie... Nie dziwię się, wtedy jeszcze miałam siłę i dopiero w to wszystko wchodziłam, świadomie wszystko robiłam. To nie był jeszcze moment, w którym liczenie kalorii mną zawładnęło. Potrafiłam zjeść kawałek ciasta, bez wyrzutów sumienia i wiecie co? Jak się okazuje, od jednego kawałka ciasta jeszcze nikt nie utył, szczególnie jeśli przez następny tydzień systematycznie biega. Chcę normalnie móc jeść, oczywiście nie chodzi mi o powrót do czasów sprzed odchudzania, kiedy czekolada była codziennością. Jednak miło by było jeść i nie mieć wyrzutów sumienia, nie rozpamiętywać każdej rzeczy jaką się danego dnia zjadło, myślenie o tym co by tu zrobić, żeby zjeść mniej kalorii, podczas, gdy inni ludzie jedzą i idą dalej. Chciałabym, by moja psychika wyzdrowiała, dusza, jeśli istnieje, też potrzebuje spokoju i zdrowia.
Nie wiem, czy mi się to wszystko uda, bo jakiś czas temu próbowałam skończyć z liczeniem kalorii i w ogóle z tym wszystkim. Z walką miedzy jedzeniem, a niejedzeniem. Nie wytrzymałam nawet 2 tygodni.
Będę pisać co i ile zjadłam, ale nie będę liczyć kalorii. Chociaż ciężko mi tego nie robić, bo kalorie bardzo wielu rzeczy znam już na pamięć i automatycznie zliczam je w głowie. Skoro samo się liczy to będę się starała dochodzić do mojego BMR (basical metabolic rate), czyli do mojego podstawowego zapotrzebowania kalorycznego, które wynosi na tę chwilę 1479 kcal.
Dziękuję za uwagę.
Chciałabym dodać, że oczywiście was nadal wspieram. Tak wybrałyście, tego się trzymacie. Wiecie, mnie nadal przeraża ile potrafię zjeść... Kalorie, które jem na I. i II. śniadanie są takie jak czasem przez cały dzień nie były. Mój umysł aż huczy, ale musi się z tym pogodzić, bo zmęczone ciało i ogólnie organizm potrzebują tego, ja tego potrzebuję.
Tak wam wyżej pisałam o tym bieganiu, ale zapomniałam napisać tego, o czym chciałam wspomnieć na samym początku. Czerwiec zaczęłam porannym biegiem z przyjaciółką ( 5 km) i owsianką z jogurtem, bananem, masłem orzechowym. Chyba jeszcze nie jestem na to gotowa i muszę robić te owsianki mniejsze, ale nie zmienia to faktu, że była pyszna i zdrowa.

Trzymajcie się :*

4 komentarze:

  1. Jej! Tylko pozazdrościć tak zdrowego podejścia do sprawy i wspaniale rozpoczętego miesiąca! :)
    Mam nadzieję, że nie licząc kalorii nadal będziesz chudła, ale będzie to zdrowe, rozsądne i szczęśliwe chudnięcie :)

    ata1993.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej.
    Ja po 2,5 latach z ED nie umiem normalnie schudnąc i wracam z powrotem na bloga. A co do Ciebie do powodzenia ;)
    Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Motywujący post :) Bardzo dobrze, że postanawiasz wyjść na prostą, obsesja na punkcie odchudzania rzadko kończy się pozytywnie.
    Trzymam kciuki za najbliższy miesiąc, niech będzie jednym z najlepszych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne postanowienia ;) z przyjaciółką raźniej się biega, niestety moja.. nie chce. :(
    Trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń