Pobudka o 6, a już 6:45 wyjście z domu. Pogoda? Taka niezbyt zachęcająca, ale cóż, wyszłam pobiegłam. I się zdziwiłam, bo był to jeden z piękniejszych biegów jakie miałam. Pierwszy raz biegłam w deszczu. Na dworze lekki chłodek i wiosenno-letni deszczyk . Deszczyk? Przez chwilę, to była ulewa! Ścieżka jest blisko ulicy i jestem przyzwyczajona, że ludzie z samochodów dziwnie patrzą na tych ludzi, którzy ćwiczą, ale ich miny, kiedy widzą osobę biegnącą przed 7, w deszczu, z uśmiechem na twarzy... to było nawet zabawne :D
Na śniadanko owsianka na wodzie : jabłko-cynamon ( niestety instant) + czerwona herbatka. Hmmm... jeszcze muszę wziąć coś do szkoły, może pudding sojowy ( ok. 106 kcal/ 115 g, jeśli któraś z was chciałaby spróbować) i do tego jakiś owoc?
Odezwę się później, udanego dnia wam życzę!
Edit.
No trochę dzisiaj zjadłam, ale staram się z tym pogodzić, w końcu próbuję wydobrzeć. Staram się zrozumieć, że nic ciekawego mnie nie czeka jeśli będę osłabiona, ciągle zmęczona, apatyczna i obojętna, bo trzeba mieć siłę i radość, żeby korzystać z życia i robić interesujące rzeczy!
Zjadłam:
- owsianka instant jabłko-cynamon
-pudding sojowy o smaku waniliowym
-mały banan
-kawałek tarty warzywnej
-dwie grzanki, jedna z dżemem wiśniowym robionym przez moją mamę, a drugi z masłem orzechowym
-kawałek tarty z owocami
do picia:
czerwona herbata, woda, odżywka białkowa czekoladowa
Ostatnio w ogóle nie mam ochoty na mięso hmmm...
Odżywka? A tak, kupiłam ją, ponieważ jest polecana dla osób, które uprawiają sport, nawet taki rekreacyjny, czyli dla mnie :) Może wyrobię sobie jakieś muły ? :D Hahah, nie no, nie chcę efektu atlety, ale przydałoby się rozwinąć mięśnie, bo jak wiadomo, mięśnie to żywa maszyna do spalania tłuszczu, a przecież o to chodzi.
+Dodatkowe 30 minut ćwiczeń - hantelki, przysiady, skłony, rozciąganie, ćwiczenia na brzuch i nogi.
Jutro rano znowu postaram się pójść biegać i jestem pewna, że na staraniach się nie skończy. Pójdę, pobiegnę i będę zadowolona z siebie :) Teraz tylko szukam jakiejś muzyki do biegania, bo ile można słuchać tego samego?
zrobiłaś to! brawo! poranek taki udany, miłej reszty dnia, kochana! :*
OdpowiedzUsuńJej! Zazdroszczę motywacji! Mam nadzieję, że też kiedyś dojdę do biegania przed pracą i to pomimo deszczu :)
OdpowiedzUsuńMam też nadzieję, że reszta dnia była równie miła i przyjemna? :)
No pewnie, że reszta dnia była równie przyjemna, a pieczenie tarty z mamą było najmilszym jego punktem ^^
UsuńMaaatko, że też byłaś w stanie wstać tak wcześnie rano. Mnie by chyba wołami z łóżka musieli ściągać. Nienawidzę rano wstawać, dla mnie godzina 10 to jest wcześnie :D ale domyślam się, że to fajne uczucie i takie orzeźwiające o tej porze biegać do tego w deszczyku. Masz rację, że zjadłaś troszkę więcej, musisz o siebie dbać tylko pamiętaj nie przesadzaj, ustal sobie taki limit kcal, żebyś mogła chudnąć, ale nie kosztem dobrego samopoczucia. http://a-w-glowie-tylko-krytyczne-mysli.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuń