środa, 22 października 2014

Spontaniczna głodówka, dzień 1.

Piszę, bo jeszcze żyję ( spoko, nie mam zamiaru tego zmieniać). Przedwczoraj i wczoraj żarcie. Urodziny mamy. Tak jakoś więc dziś spontanicznie wyszło, że głodówka, spróbuję ją pociągnąć przez trochę. Nie jest to głodówka za karę, ta głodówka jest dlatego, że jakoś tak wyszło. Tak tak, wiem, że kilka dni przegłodzenia, potem dwa dni jedzenia (ekhem, żarcia), a potem głodówka to kiepski pomysł, ale co ja poradzę, taka już pokręcona jestem, działam wbrew zdrowemu rozsądkowi. Wiem, że taki jednodniowy wyskok to byłby szok dla metabolizmu ( i tak jest), ale jak pociągnę to kilka dni to zrozumie co ma robić. Nie mam siły, dzisiaj był taki dziwny dzień, dużo rzeczy robiłam po raz pierwszy w życiu ( bez skojarzeń proszę), może wam jutro opowiem :)

Trzymajcie kciuki, jako organizatorka konkursu szkolnego mam jutro misję. Sprawić, żeby ten cholerny konkurs mimo wielu komplikacji się odbył !
Tu i ówdzie zaspałam, ale w końcu to także mój pierwszy raz. Pierwszy raz jestem organizatorką.

Trzeba ten jutrzejszy dzień jakoś przeżyć. Dobranoc

4 komentarze:

  1. Gratulacje za głodówkę i powodzenia w kolejnych dniach. :) Udanego dnia jutro!

    OdpowiedzUsuń
  2. Organizacja, myślę, że dasz radę i się w tym sprawdzisz :-)
    Wybrałaś dobry moment na głodówkę. Nów dzisiaj, od wczoraj księżyc sprzyja głodówkom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba też powinnam zacząć od głodówki, sama nie wiem.. Ale trzymam kciuki, powodzenia :*

    Ps. wróciłam z nowym, blogiem stary usunęłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wotaj. ja wracam na bloga po 2 latach nieobecności. Szukam wsparcia bo razem zawsze łątwiej :) Jak tak postanowienia? Wracaj na bloga :)

    OdpowiedzUsuń