Cały dzień byłam przekonana, że jest sobota, pozdro.
Idę zaraz przerabiać kolejne 2 tematy z biologii.
Pierwszy dzień okresu... Dostałam go będąc w centrum handlowym. Supcio. Chociaż to tłumaczy potrzebę zjedzenia czegoś normalnego dzisiaj. Zafundowałam sobie szybki obiad. Spokojnie, zdrowy :) Dorsz ze szpinakiem, surówka i ryż (basmati przemieszany z brązowym) + koktajl owocowy.
Kupiłam sobie za radą przyjaciółki torebkę, taką małą przez ramię.
W sklepach mnóstwo szalików, czapek i rękawiczek :3 Potrzebna mi tylko kurtka na zimę, żeby coś do niej dobrać.
Ale dziś pojadłam, ale znowu dużo chodziłam, po centrum i po Szczecinie trochę, bo od Kaskady do przystanku jest troszkę do przejścia.
-musli z mlekiem 0,5 % dzisiaj trochę mniej niż wczoraj
-obiad opisany wyżej
-3 x kromka kukurydzianego chleba z polędwicą drobiową z warzywami + zapomniałam : 150 g jogurtu greckiego z owocami
Dużo, eh, ale nie było napadu ani słodyczy, także jest w porządku :)
Właśnie zdałam sobie sprawę ile dziewczyn odeszło stąd.Dziewczyny, które zaglądały do mnie, do których zaglądałam ja. Nagle ogarnęła mnie jakaś taka nostalgia. Odeszły tak bez słowa, co się z nimi stało, nic tego nie zapowiadało. Dlaczego wy się nie pożegnałyście ?
Przemyślenia tuż przed 23.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz